Billy Connolly: „Nienawidzę wyjeżdżać na wakacje” (2024)

"Ca pamiętasz, kiedy ostatni raz wyjechaliśmy razem na wakacje?” Mój mąż Billy i ja usiedliśmy w poczekalni Heathrow, czekając na nasz lot liniami Air Mauritius. „Nie” – odpowiedział, przeszukując swoją torbę. „Maroko? " "Może tak!" To zwróciło jego uwagę. Około 1982 roku uciekliśmy do Marakeszu - pamiętny nie tylko z powodu podejrzanego jedzenia, ale także z powodu romansu, który miał miejsce pomiędzy napadami wymiotów. Oczywiście było to tuż przed miał dzieci. „Hmmm”, zadumałem się, „więc właściwie minęło 30 lat, odkąd zrobiliśmy sobie przerwę sami…”

„Och, kurwa!” Tragedia dotknęła Billy'ego w postaci nie spakowanych kąpielówek. To musi być jedna z głównych różnic między żonami a mężami – podczas gdy ja spędzałam godziny przed lustrem, przymierzając kostiumy kąpielowe, narzutki i sukienki, aby zdecydować, co ze sobą zabrać, mój mąż był bez tułowia. – Nie ma problemu – powiedziałem. „Wezmę trochę ze sklepu wolnocłowego”. Aby go ukarać, wybrałem najgłupszą parę, jaką mogłem znaleźć – różowo-białe cukierkowe paski. Niestety, kochał je.

Dwanaście godzin później, po tym, jak zaprowadzono nas do naszej nadwodnej willi przy ulKonstancja Książę Maurycy, w północno-wschodniej części Mauritiusa, znalazłam wywołującą panikę notatkę dotyczącą wieczorowego ubioru w hotelowej restauracji: „T-shirty, bermudy, klapki i buty sportowe nie są akceptowane… panowie proszeni są o noszenie długich spodni i koszule z rękawami”. Spodziewając się najgorszego, rzuciłam okiem na świąteczną garderobę mojego męża, ale byłam mile zaskoczona, widząc, że właściwie spakował niezbędne rzeczy. Teraz musiałam go tylko przekonać, żeby to założył.

Szczerze mówiąc, Billy wszystkie podróże kojarzy z pracą i wolałby zostać okradziony, niż polecieć gdzieś na kilka dni RandR, nawet tak pięknego jak Mauritius. I trochę za późno przypomniałem sobie, że absolutnie nie znosi piasku – coś związanego z jego „tendencją do wchodzenia w szczeliny ciała, w których nie powinien przebywać”. Z drugiej strony uwielbiam plażę.

Nasz bungalow znajdował się nad laguną porośniętą namorzynami, ale po minucie spaceru ukazał się idealny półksiężyc z białego piasku usiany wygodnymi ławkami w cieniu krytych strzechą parasoli. Przekradłam się na ustronny koniec, rozebrałam się do opalizujących limonkowo-zielonych stringów i zaczęłam opalać tyłek. Zamówiłem pysznego waniliowo-imbirowego coolera – przyniesionego przez napalonego mężczyznę z francuskim akcentem – i stwierdziłem, że jestem w niebie.

Ale nie minęło dużo czasu, zanim zobaczyłem owłosionego króla komedii w workowatej białej pościeli, idącego plażą w moją stronę, bezwstydnie spoglądającego na arystokratycznie wyglądające francuskie kobiety topless. Zmierzył mnie i zmarszczył brwi. Billy nienawidzi mojego plażowego wyglądu brazylijskiej prostytutki. I musiał przyciągnąć niepożądaną uwagę. Gdybym był tu sam, prawdopodobnie mógłbym leżeć prawie nagi na plaży i pozostać niezauważonym; Niestety, nie można pomylić Billy'ego. Pozostając w pełni ubranym, z rezygnacją wsunął się na leżak obok mnie i popijał herbatę, która przyszła z najwspanialszymi malutkimi, ręcznie robionymi cytrynowymi piankami.

– Kurwa, nienawidzę piasku – westchnął, po czym usiadł z moją gazetą i zasnął. Przewróciłam się na brzuch i wróciłam do poważnego brązowienia tyłka, uważnie wypatrując każdego nieznajomego, który mógłby przejść plażą w naszym kierunku. Mój odsłonięty biały tyłek z dołeczkami nie był przeznaczony do użytku publicznego. Niestety ja też musiałem przytaknąć.

— Panie Connolly? Nad ostrożnym Billym stał Brytyjczyk w szortach i kapeluszu przeciwsłonecznym. Obudziłam się natychmiast i obróciłam zaalarmowana – po czym zbyt późno zdałam sobie sprawę, że chociaż mój tyłek był teraz zakryty, moje piersi nie. „Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy mógłbym… erm…” spojrzał na mnie, choć nie na moją twarz, „Zarównotwoje autografy?"

Potem zabrałam się do opalania w zaciszu naszego zamkniętego prysznica na świeżym powietrzu i postawiłam na bardziej zakryty strój na publiczne występy na plaży, pływanie, nurkowanie z rurką i spływy kajakowe. O tak, lubię być aktywny na wakacjach: angażować się w zajęcia na plaży, zwiedzać, robić zdjęcia i uczyć się lokalnych tańców. Z drugiej strony Billy lubi robić słodkie FA.

– Nie przyjdziesz popływać? Chciałbym zapytać. „Nie” – zawsze odpowiadał. „W wodzie nie musisz się niczym martwić” – przekonywałem. „Tam jest sieć na rekiny”. Nie było, ale Billy ma lekką fobię przed rekinami, więc skłamałem. A dokładniej, po co miałby zadawać sobie tyle trudu, żeby założyć nowe szorty w cukierkowe paski i przejść cztery kroki przez plażę, żeby pluskać się w ciepłej lagunie, kiedy mógłby leżeć pod palmą kokosową i oglądać mecz Celtic v Rangers w telewizji? jego iPada?

„Chcesz skorzystać z masażu sportowego?”

„Czy tyzatrzymywać siępróbuje mnie zaplanować!"

Billy Connolly: 'I hate going on holiday' (1)

Następnego dnia namówiłem go, by opuścił pokój na tyle długo, by mógł skorzystać z relaksującego masażu w usianym frangipani spa i zjeść fantastyczną kolację – świeżą rybę i bajeczne desery – w Barachois, romantycznej pływającej restauracji hotelowej ukrytej w las namorzynowy na końcu wzdłuż drewnianego molo. Ale to był zakres jego wypadów poza pokój. Resztę czasu leżał w łóżku pod wentylatorem i oglądał odcinkizakazane imperiumz jego kumplem w roli głównejSteve'a Buscemiego.

„Zostanę oprowadzony po hotelu – chcesz przyjść?” Głupie pytanie. Zaczynałem się denerwować, ale zanim zwiedziłem posiadłość od biblioteki po basen, zdążyłem sobie przypomnieć, że robienie tego, co on robi dla życia, wiąże się z wieloma podróżami i że poprzednie tygodnie koncerty w San Francisco i Nowym Jorku, a tuż po nim trasa koncertowa promująca jego nowy film,Kwartet, wymagało strasznie dużo energii. Zasłużył – nie, potrzebował – na całkowity odpoczynek. Postanowiłem spróbować zrównoważyć dzielenie się przestojami z moimi ulubionymi zajęciami.

Nurkowanie jest zawsze na pierwszym miejscu mojej listy i następnego dnia Raphael z Blue Diving Center zabrał mnie na wspaniałe, głębokie nurkowanie, aby zobaczyć cały las gigantycznych, zdrowych, złocistychgorgońscy miłośnicy morza, niektóre wielkości małego domu. Leżąc na głębokości 34 m, były na szczęście poza niszczycielskim zasięgiem niszczycielskich koralowców cyklonów, które pojawiają się tu co jakiś czas. Kolejne nurkowania ujawniły, że środowisko morskie jest pełnewielkooki trevally,rogatnica tytanowa, Arekin rafowy białopłetwydrzemiące w jaskini i stada olbrzymich cętkowanychpłaszczki orłówlecący majestatycznie w formacji nad moją głową. Żałowałem, że nie miałem czasu zanurkować na niektórych wrakach – ofiarach zdradzieckich wiatrów, mórz i raf, które zagrażały marynarzom wokół tej wyspy.

Mój pra, pradziadek Samuel Stephenson zbudował tu statek – Rosalie – na początku XIX wieku, zaraz po tym, jak wojska brytyjskie zdobyły Mauritius (wtedy IsledeFrance) od Francuzów. Popłynął nią do tego, co wtedy byłoHolenderskie Indie Wschodniei ranopium do Chin, zanim osiadł na mieliźnie w pobliżu Bali i wpadł w konflikt z piratami. Wybrałem się na wycieczkę około godziny na południe od hotelu, aby sprawdzić Ville Noire niedaleko Mahébourg, gdzie kiedyś budowano statki. Przemierzając stary most, byłem zachwycony, że w końcu zobaczyłem dawne miejsce startu kapitana Stephensona. Ci pierwsi europejscy żeglarze założyli tutaj dobrze osłoniętą bazę żeglugową. Wyobraziłem sobie Samuela przechodzącego przez ten sam most Ville Noire, w tawernach, a nawet ucztującego na dodo.

„Myślę, że można śmiało powiedzieć”, poinformowałem Billy'ego, kiedy wróciłem, „że Samuel Stephenson zjadł dodo!” Opuszczając iPada, Billy uniósł jedną brew. "Dodo i frytki?" zasugerował. "Koszyk Dodoinów?"

- Były ogromne - zaśmiałem się. „Właśnie dowiedziałem się, że byli tak ufni, że pobiegli plażą w stronę tych wszystkich głodnych żeglarzy. Biedne, naiwne ptaki. Nic dziwnego, że nie przetrwały…”

- Och, cóż - wzruszył ramionami - podoba ci się mój rysunek? Billy stał się artystą wizualnym. Spędził poranek, tworząc mazakiem nową wersję bardzo dziwnego pudla. Nie było sensu pytać dlaczego.

"Obiad na plaży?" zapytałem. Co zaskakujące, Billy był na to gotowy. Przyniesiono herbatę z marshmallows du jour – tym razem z mango – a potem proste krewetki i sałatkę z imbirem i limonką, popijając świeżym sokiem kokosowym: mój ulubiony rodzaj jedzenia. A tego wieczoru w restauracji Billy oznajmił, że znalazł „najlepszy crème brûlée, jaki kiedykolwiek jadłem”. Niestety, po tym nastąpiła głośna krytyka zespołu: "Jazz przyprawia mnie o wymioty!"

Ale nasz entuzjazm dla jedzenia wzrósł do tego stopnia, że ​​wspólnie zgodziliśmy się, że to prawdopodobnie najlepsze, jakie kiedykolwiek jedliśmy. Co ważniejsze, pod koniec naszych sześciu dni na Mauritiusie Billy zaczął czuć się bardziej wypoczęty i nawet zgodził się towarzyszyć mi w popołudniowej wycieczce do Port Louis, po zachodniej stronie wyspy. Jechaliśmy przez pola trzciny cukrowej, maleńkie miasteczka z cementowymi domami i jaskrawo pomalowanymi sklepami oraz tętniące życiem społeczności pełne zapracowanych kupców i kobiet w sari. Minęliśmy cudownie zdobione tamilskie świątynie, podziwialiśmy niezwykłe kształty odległych wzgórz i powiedzieliśmy „Ahh!” za każdym razem widzieliśmy inny „ekstrawagancki” – charakterystyczne drzewo o szkarłatnych kwiatach, które wydaje się podobne do śródziemnomorskiegodrzewo ognia, tylko większy i jeszcze bardziej kwiecisty.

Port Louis okazało się sporym miastem, szczycącym się nowym centrum handlowym w stylu kolonialnym na starym nabrzeżu. Weszliśmy doMuzeum Blue Penny, który zawierał kilka fascynujących starych fotografii z początków europejskiego osadnictwa na Mauritiusie. A potem wrócili do hotelu na ostatnią odosobnioną kolację przy świetle gwiazd. To była dla nas rzadka okazja do prywatności na świeżym powietrzu i prawie wydobyła wewnętrznego Romea z mojej jasnoniebieskiej szkockiej osoby. Nie było na co narzekać na jazz, tylko plusk Oceanu Indyjskiego i ciepła morska bryza, eliminująca zagrożenie komarami. To był słodki finał zaskakująco uroczej przerwy.

Jak to było dla Ciebie? Billy'ego Connolly'ego

Billy Connolly: 'I hate going on holiday' (2)

Kiedy Pamela sobie coś postanowi, prawdopodobnie to osiągnie. Nauczyłem się tego przez lata. Więc kiedy zaproponowała wakacje na Mauritiusie, powiedziałem tylko „Nie!” jako tymczasowy mechanizm blokujący. Wytrwałość, z jaką dąży do spełniania swojej woli, jest nie do pokonania, więc w ciągu kilku tygodni zostałam zaciągnięta na kolejne lotnisko na kolejny długodystansowy lot.

ja kurwanienawidzićwyjeżdżać na wakacje gdziekolwiek, byle nie do własnego domu. Mój pomysł na miłą przerwę to leżenie w łóżku z filiżanką herbaty podczas oglądania meczów piłki nożnej, odcinków serialuPrawo i porządeklub jeden z tych reality show osadzonych w więzieniu. I cholernie przeraża mnie przebywanie gdzieś, gdzie Pamela będzie się czaić, czekając, aż wzbudzi we mnie poczucie winy, że pójdę na spacer do japońskich ogrodów, spróbuję waniliowej herbaty albo spróbuję utrzymać się w pozycji pionowej na urządzeniu, które nie wie, czy to latawiec lub deska surfingowa. Dzikie konie nie mogły mnie przekonać. Gdyby postawiła na swoim, zaczynalibyśmy dzień od godziny power jogi na brzegu, po której następowałoby bezglutenowe śniadanie, nurkowanie z akwalungiem, aby zobaczyć ogromne, gryzące rzeczy, potem sesja opalania na plaży, gdzie połączenie kremu z filtrem i piasku zamienia cię w gigantycznego sznycla. Po obiedzie spływ kajakiem na bezludną wyspę, potem kolacja przy świecach w jakimś egzotycznym miejscu na świeżym powietrzu, gdzie małe gryzące rzeczy czynią cię jeszcze bardziej nieszczęśliwym niż te duże.

Z drugiej strony hotel był fantastyczny, a jedzenie najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłem. Desery były tylko malutkie, więc kazali ci wybrać cztery – prawdziwa próba! Wolałem jeść w pokoju, ale naturalnie Pamela chciała przebierać się w nocy i siedzieć blisko ludzi w „smart casualowych” strojach, z pieprzonym zespołem jazzowym łomoczącym mi w uszach godzinami. Jestem pewien, że innym się podobało, ale ja nie przepadam za jazzem. Po prostu nigdy nie wiadomo, kiedy się skończy.

Podobało mi się lokalnemuzyka Segichociaż – grupa przyjechała do hotelu i wystąpiła na plaży – dopóki Pamela nie nalegała, żebym przyjął zaproszenie do spróbowania tego wywijającego biodrami tańca z ładną mauretańską dziewczyną w długiej plisowanej spódnicy. Pamela zarezerwowała mi nawet godzinę wędkowania na muchę, co było w porządku, poza tym, że było dużo gadania i śmiechu. Chyba tak to tam robią, ale ja wolę łowić w ciszy. Aha, i było tam wielu błyszczących ludzi w markowych strojach plażowych, co zwykle mnie wkurza, ale kobiety bardzo uprzejmie zdjęły większość swoich ubrań, dzięki czemu spacer po plaży był bardziej znośny, kiedy skończyły mi się wymówki, żeby nie . Przynajmniej wszędzie było Wi-Fi, więc zawsze mogłem uzyskać wyniki meczów piłki nożnej lub e-maile od znajomych ze sklepu z cygarami w Nowym Jorku. Powiedziałem im, co muszę znosić, i muszę powiedzieć, że nie byli zbyt sympatyczni. Chyba nie powinienem narzekać. W końcu to były moje najlepsze wakacje od 30 lat.

Podróż Pameli i Billy'ego zapewniła firmaAudleyktóry oferuje siedem noclegów z niepełnym wyżywieniem o godzHotel Constance LePrince na Mauritiusieod 2230 GBP na osobę przy dwóch współdzieleniach. Obejmuje to loty z Air Mauritius z Heathrow i transfery prywatnym samochodem.

Wygraj romantyczną wycieczkę dla dwojga…

Billy Connolly: 'I hate going on holiday' (3)

Wygraj siedmiodniowy urlop w wybranym ośrodku Sandals*. Sandals Luxury Included® Resorts oferuje jednej parze siedmiodniowy pobyt w jednym z nagradzanych kurortów na Antigui, Saint Lucia lub Jamajce (z wyłączeniem Sandals Royal Plantation). Ośrodki Sandals oferują luksusowe zakwaterowanie, wyśmienitą kuchnię w nawet 15 restauracjach, markowe napoje i szeroki wybór sportów na lądzie i wodzie. Ta siedmiodniowa nagroda obejmuje loty z Londynu w obie strony, zakwaterowanie Luxury Included®, wszystkie wykwintne posiłki i przekąski, napoje, wszystkie sporty lądowe i wodne oraz transfery. Nie obejmuje podatków rządowych i lotniskowych (około 350 GBP na osobę). Aby uzyskać więcej informacji, przejdź dosandały.pl.

Aby wziąć udział i zapoznać się z pełnymi warunkami, przejdź doGuardian.co.uk/win-sandals-holiday.

*Sandals Resorts zastrzega sobie prawo do przeniesienia zwycięzcy z wybranego ośrodka do alternatywnego ośrodka Sandals, jeśli pokoje w wybranym terminie podróży staną się niedostępne.

Billy Connolly: „Nienawidzę wyjeżdżać na wakacje” (2024)

References

Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Nicola Considine CPA

Last Updated:

Views: 5843

Rating: 4.9 / 5 (69 voted)

Reviews: 84% of readers found this page helpful

Author information

Name: Nicola Considine CPA

Birthday: 1993-02-26

Address: 3809 Clinton Inlet, East Aleisha, UT 46318-2392

Phone: +2681424145499

Job: Government Technician

Hobby: Calligraphy, Lego building, Worldbuilding, Shooting, Bird watching, Shopping, Cooking

Introduction: My name is Nicola Considine CPA, I am a determined, witty, powerful, brainy, open, smiling, proud person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.